Michał Moneta

Michał Moneta

Content Manager w firmie questus i doktorant w Szkole Doktorskiej Nauk Społecznych UŁ. Posiadacz certyfikatów Diploma in Professional Marketing (CIM) oraz DIMAQ. Jego zainteresowania zawodowe i badawcze koncentrują się wokół content marketingu, strategii marketingowej i ekonomii behawioralnej. W wolnym czasie zapalony basista i fan sportu.
Więcej

Jak uczyć kreatywności, czyli „Design thinking dla edukatorów”

Na przestrzeni minionych kilkudziesięciu lat metoda design thinking podbiła świat biznesu, poszukując jednocześnie nowych obszarów swojego zastosowania. Czy edukacja – szkolna, uniwersytecka i szkoleniowa – będzie kolejnym miejscem rozkwitu design thinking? Biorąc pod uwagę, jak ogromny (bez względu na stopień kształcenia) jest deficyt przedmiotów związanych z pobudzaniem twórczego myślenia, może to być przyczynek do (choćby niewielkiej) rewolucji we współczesnej oświacie.

 

Uniwersytet a kompetencje miękkie

W czasach pierwszej i drugiej rewolucji przemysłowej kompetencje twarde, związane np. z umiejętnością obsługi danego narzędzia, stanowiły o renomie i jakości pracownika. Jednak wraz z rozwojem rynku pracy i wzrostem branż, w których specjalizacja nie odgrywała tak dużej roli, jak np. w metalurgii czy górnictwie, coraz bardziej istotne zaczęły być kompetencje miękkie, które w większym stopniu mówią o nas, jako o ludziach, a nie jedynie pracownikach.

Choć kompetencje miękkie nabywamy często „przy okazji”, np. podczas zwykłych kontaktów z innymi ludźmi, istnieją programy i szkolenia, które koncentrują się wyłącznie na kształceniu tego rodzaju umiejętności. W jakim stopniu jednak cele te realizuje edukacja szkolna i akademicka? Czyż rolą uniwersytetu nie powinno być właśnie odpowiednie przygotowanie osobowości, charakteru studentów na wyzwania związane z rynkiem pracy i nauki?

 
Eksperci z 311 institute w raporcie „The Future Of Education And Training 2020 To 2070” przekonują, że odpowiedzialność szkół i uczelni w tym obszarze jest niepodważalna. Co więcej, jasno precyzują także, na które kompetencje miękkie należy położyć szczególny nacisk w toku kształcenia, wymieniając wśród nich m.in. adaptacyjność, umiejętność współpracy oraz kreatywność.

 

Półtoragodzinny wykład nie budzi w uczniach i studentach chęci tworzenia innowacyjnych rozwiązań. Co innego współpraca grupowa i zajęcia interaktywne – właściwie poprowadzone mogą wykształcić w uczestnikach należyty poziom kreatywności i zdolność do proponowania własnych pomysłów. Design thinking (DT), jako metoda oparta zarówno na kolaboracji, jak i pobudzaniu inwencji jawi się jako znakomita odpowiedź na tę potrzebę.

 

W poszukiwaniu nauczycieli kreatywności

Jednocześnie powoli odchodzimy od przekonania, że kreatywność to cecha zupełnie wrodzona, a osoby pozbawione twórczego pierwiastka osobowości, nie mają szans go posiąść. Coraz częściej zwracamy uwagę na potrzebę edukacji w tym obszarze. Edukacji, której powodzenie zależy nie tylko od otwartych głów uczniów, ale przede wszystkim, od warsztatu i kompetencji nauczycieli.

Książka Design thinking dla edukatorów to duży krok w kierunku wypełnienia luki, jaką w systemie edukacji wydrążył nacisk na umiejętności twarde. Autorzy stworzyli niezwykle zwięzły, a jednocześnie bogaty w techniki i narzędzia pracy podręcznik, który pozwoli nauczycielom, wykładowcom i trenerom biznesu pracować ze słuchaczami w ciekawy i angażujący sposób, budując jednocześnie świadomość istotności kompetencji miękkich, współpracy i innowacyjności myślenia.

 

Budowanie innowacji w szkolnej (i nie tylko) sali

Publikacja prowadzi nas krok po kroku przez przygotowywanie zajęć, prowadzenie aktywności, jak i potencjalne wdrożenia idei powstałych podczas warsztatu DT. Nauczyciel otrzymuje informację zarówno o palecie technik do wykorzystania na poszczególnych etapach procesu DT, jak i sposobach oceny powstających rozwiązań. Celowo nie wspominam o konkretnych sposobach zastosowania poszczególnych metod, np. podczas uczelnianych zajęć z zakresu zarządzania, marketingowych warsztatów biznesowych czy spotkań z dziećmi w wieku przedszkolnym. Design thinking dla edukatorów to bowiem opracowanie niezwykle interdyscyplinarne, co podkreślają zarówno wskazówki dot. prowadzenia zajęć dla różnych grup odbiorców (np. wskazówki do realizowania badań stricte wśród dzieci i młodzieży), jak i bogata paleta przykładów zastosowań metody DT, stanowiąca finalną część książki.

 
Książkę możemy czytać „od deski do deski” lub zupełnie wyrywkowo, co zresztą zalecają sami autorzy. Jest to podręcznik, po który możemy sięgnąć w dowolnym momencie, chcąc opracować konspekt dowolnych zajęć bazujących na DT, wdrożyć nowe narzędzie edukacyjne bądź też zaproponować zadanie lub projekt oparty na tytułowej metodyce.

 

Jednocześnie autorzy uwzględnili w książce dość bogaty fundament teoretyczny, który – choć stosunkowo obszerny względem pozostałej części publikacji – pozwala poznać główne czynniki, które wpływają zarówno na wzrost i popularność design thinking, jak i efektywność jego stosowania w edukacji.

Mając na uwadze wciąż konserwatywne podejście nauczycieli do nowych narzędzi edukacyjnych, życzyłbym i sobie, i słuchaczom, aby Design thinking dla edukatorów trafił do niezbędnika współczesnego wykładowcy. To praktyczna, zwięzła i unikalna w swojej tematyce publikacja, która – pod warunkiem jej faktycznego wykorzystania, a nie samej lektury – może zdecydowanie sprzyjać wzrostowi atrakcyjności wykładów i warsztatów w szkołach i na uczelniach. Jeśli zatem zależy nam na podążaniu za edukacyjnymi trendami i budowaniu wspomnianych „Uniwersytetów miękkich kompetencji”, opracowanie Piotra Grocholińskiego, Moniki Just, Małgorzaty Kołodziejczak, Beaty Michalskiej-Dominiak oraz Agnieszki Michalskiej-Żyły jest świetnym krokiem na drodze do uświadomienia i wykształcenia tak niezbędnej dziś w pracy i codziennym życiu – kreatywności.

Komentarze

Ten post dostępny jest także w języku: angielski

20.10.2021

Inne teksty tego autora