Piotr Szwed

Piotr Szwed

Literaturoznawca, krytyk muzyczny, nauczyciel, autor książki "Oddaleniec. Poezja Bolesława Leśmiana wobec romantyzmu polskiego".
Więcej

Pytania otwarte

Karl Popper, wybitny metodolog nauki powiedział kiedyś, że „jednym z największych osiągnięć filozofa jest dostrzeżenie zagadki, problemu, paradoksu, z którego dotąd nie zdawano sobie sprawy. Jest to osiągnięcie większe nawet od znalezienia rozwiązania”. Trudno zaprzeczyć, że formułowanie nowych, owocnych pytań stanowiące impuls pobudzający kreatywność, odgrywa niezwykle istotną rolę niemal we wszystkich dziedzinach życia.

 

Jeśli umiesz pytać, to znaczy, że nie tylko widzisz, ale i reagujesz, pragniesz wpływać na rzeczywistość bądź lepiej ją rozumieć. Dobre pytanie może rozpocząć karierę błyskotliwego dziennikarza, ale i przerwać pasmo sukcesów skorumpowanego polityka, zmienić sposób funkcjonowania firmy, podsunąć projekt fantastycznego produktu, wpłynąć na zmianę prawa, przykuć uwagę słuchaczy, w życiu prywatnym uratować dobry związek lub zakończyć toksyczną, wyniszczającą relację…

Skoro pytania są tak istotne, to dlaczego w szkole oczekujemy od uczniów głównie odpowiedzi? Z tym problemem postanowili zmierzyć się Krzysztof J. Szmidt i Ewa Płóciennik twórcy książki Myślenie pytajne. Gdy Szmidt posługiwał się tytułowym pojęciem podczas konferencji naukowych, często zarzucano mu, że taki termin nie istnieje. Postanowił coś z tym zrobić i teraz może już się powoływać na fachowe opracowania naukowe w postaci… własnej książki. To w sumie zabawna historia, ale i mam nadzieję skuteczny sposób na przeforsowanie wartościowego pojęcia. O ile bowiem w dyskursie naukowym dominuje często, mówiąc po ockhamowsku, tworzenie bytów ponad potrzebę, określenie „myślenie pytajne” zdaje się mieć sens. Oczywiście, istnieje już wiele terminów do niego zbliżonych – powszechnie mówi się myśleniu krytycznym czy produktywnym, jednak akcent położony na zadawaniu pytań zdecydowanie może się przydać, szczególnie w pedagogice.

 
Gdy podczas ostatniej reformy systemu edukacji zwiększono w liceum ilość lektur i zagadnień zawartych w podstawach programowych, zmniejszyła się przestrzeń na ciekawość poznawczą, snucie domysłów i spekulacji twórczych.

 

Czym więcej szczegółowych terminów w programach nauczania, tym więcej w szkole trzeba zadać pytań „tylko pomyślanych” (jak klasyfikował je Kazimierz Ajdukiewicz), a więc takich, gdy pytający dobrze zna odpowiedź, dąży do weryfikacji opanowanej pamięciowo wiedzy. Kto panował po Kazimierzu Wielkim? Co to jest metafora? Co jest stolicą Litwy? Na czym polega fotosynteza? Jaki jest wzór na pole równoległoboku? Szkoła opiera się na takich właśnie pytaniach i oczywiście nie chodzi o to, by z nich zrezygnować. Wiadomości sprawdzone prostymi, precyzyjnymi sposobami powinny jednak budzić dociekliwość, pragnienie wykorzystania wiedzy do zbadania, sprawdzenia, zrozumienia, stworzenia czegoś. Czy tak się dzieje? To zazwyczaj pytanie retoryczne.

książce Szmidta i Płóciennik można znaleźć ciekawe zestawienie różnorodnych polskich i międzynarodowych analiz wskazujących na problem nadmiaru pytań nauczycielskich.
 
Przeciętny nauczyciel w ciągu dnia swojej pracy pyta około 300 razy, formułując 90% wszystkich pytań pojawiających się na lekcji. 

 

Trudno się dziwić, że wielu uczniów doświadczających tego przesytu sprawdzania, weryfikowania, testowania, nie czuje się szczególnie pobudzona do oryginalnych refleksji, że pytają co najwyżej: kiedy poprawa? Albo zniechęceni sugerują: może obejrzymy film?

Świetnie, że Myślenie pytajne to nie tylko teoretyczne zestawienie wiedzy na określony temat, zbiór wartościowych refleksji, teorii i danych. Publikację zamyka zestaw ćwiczeń, które – patrząc z perspektywy szkolnej praktyki – zapowiadają się znakomicie. Są bardzo uniwersalne – sprawdzą się zarówno we wczesnej podstawówce jak i wśród maturzystów. Np. zadanie „Dziwne czasopisma” polega na tym, że nauczyciel przynosi do klasy zestaw ilustrowanych magazynów o różnorodnej tematyce (od tatuażu artystycznego przez muzykę współczesną i periodyki poświęcone samochodom do mniej znanych dyscyplin sportu). Proste pytanie o to, co nas dziwi na stronach tych czasopism, może być znakomitą lekcją ciekawości, okazją do wyjścia ze sztywnego kręgu informacji i perspektyw, którymi otaczamy się na co dzień.  

Edukacja zdalna to wielka szansa na zmianę myślenia o dominujących w szkole pytaniach. Gdy uczniowie mają cały czas dostęp do Internetu i gdy mogą w każdej chwili sprawdzić wymagane fakty, pytanie o szczegóły, a także weryfikowanie ich sprawdzianami niemal straciło rację bytu. To doskonała okazja, by częściej pytać inaczej, pozwolić sobie na autentyczną ciekawość. Warto też stwarzać w szkole więcej okazji do tego, by pytali uczniowie. Chyba każdy w swoim życiu dostał ocenę za złą odpowiedź, warto zacząć w końcu je stawiać za dobre pytania.

 

Komentarze

Ten post dostępny jest także w języku: angielski

15.02.2021

Inne teksty tego autora

Gombrowicz dla średniozaawansowanych

Gdy Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego zapoczątkowało serię wydawniczą Projekt: Egzystencja i literatura było oczywistością, że musi się w niej znaleźć miejsce na książkę o Witoldzie Gombrowiczu. Być ...

PR-owa bieda

Miał być PR-owy strzał w dziesiątkę. Kolejny sukces sprawnego marketingowo Urzędu Miasta Łodzi, który, choć bywało, że wzbudzał konsternację (pomnik Kościuszki z rogiem na głowie jako zachęta do głoso...