Józef Piórczyński

Józef Piórczyński

Historyk filozofii, nauczyciel akademicki
Więcej

Wielość Reformacji

Niewielkich rozmiarów książka Petera Marshalla, Reformacja, stara się objąć całość zjawisk składających się na dzieje Reformacji w ich zróżnicowaniu niepoddającym się łatwo klasyfikacjom i generalizacjom.

 

Autor opisuje i analizuje w gruncie rzeczy wszystkie odłamy Reformacji oraz sposoby, warunki i przyczyny ich krzewienia się. Rezygnuje z przedstawienia Reformacji jako ruchu religijnego na rzecz opisu procesu społeczno-religijno-politycznego, zarazem przestrzega przed kryjącą się za tym degradacją idei i motywacji religijnych. Wszak Reformacja miała udział w kształtowaniu się państw narodowych, m.in. dlatego, że władcy dostrzegali w niej bardziej skuteczne narzędzia do umocnienia własnego panowania aniżeli zazwyczaj służącą temu celowi przemoc fizyczną. Do tego trzeba dodać obecne w książce opisy i analizy: społeczności reformowanych jako wspólnot oraz charakterystyki rodziny, pozycji kobiety, seksualności, a także zróżnicowanego stosunku Reformacji do poszczególnych dziedzin sztuki i literatury oraz stosunku zbiorowości reformowanych do heretyków, Żydów i Muzułmanów.

 
To wszystko poprzedzają rozważania nad wybranymi elementami nauki reformacyjnej, z których wynika, że Marshall jest świetnie obeznany z tymi kwestiami. I wydaje się, że byłoby pożyteczne dla czytelnika, gdyby autor wyraźniej rozwinął zasadnicze idee reformatorów, bo na przykład trafnie zauważa, że i katolicy, i protestanci dość powszechnie nie rozumieją katolickiej nauki o uczynkach, co choćby współcześnie w Polsce przerodziło się w chyba jeszcze bardziej powszechną zasadniczą deformację tej nauki.

 

Autor, odwołując się do najnowszych badań, dochodzi do (w sensie deskryptywnym) słusznego, wniosku, że Reformacja to „wielość Reformacji”, a ruch luterański w Niemczech „to jedynie część znacznie większej całości”. Innymi słowy, Reformacja to „Niemieckie wydarzenie”, jak brzmi tytuł jednego z podrozdziałów. Twierdzenie zaś, że „Protest Lutra był pierwszym uderzeniem w autorytaryzm…”, zalicza Marshall do mitów czy półmitów na temat Reformacji. I powołuje się tutaj na Wycliffe’a w Anglii i Husa w Królestwie Czech.

Jednakże to od Lutra zaczęło się to, co potem zostało nazwane Reformacją. „Łatwo można wykazać — pisał Leszek Kołakowski — że z punktu widzenia samej historii myśli, czy historii idei reformacja nie wniosła żadnych nowości zasługujących na uwagę historyka filozofii… Wszystkie odmiany chrześcijaństwa, wszystkie herezje i sekty, wszystkie lub prawie wszystkie fundamentalne rozbieżności interpretacyjne zaartykułowały się przy tym w pierwszych wiekach chrześcijaństwa”. I konkluzja: „sens idei filozoficznych (i religijnych — J.P.) jest każdorazowo współokreślony przez całość sytuacji ideowej i kulturalnej, w jakiej się pojawia”.

 
To siła, w której osobiste idee Lutra zbiegły się z różnorodnymi dążeniami i interesami szerokich warstw społecznych, sprawiła, że zrodziło się to, co nazywamy Reformacją, i co w rezultacie oddziaływało na krzewienie się wielorakich nurtów reformacyjnych.

 

Wątpliwości budzi też teza Marshalla, że to, co określa się jako Kontrreformację, to właśnie katolicka Reformacja, zjawisko równoległe wobec protestanckiej Reformacji, i niewyczerpujące się w negatywnej i reaktywnej postawie wobec tego, co czynili Luter, Kalwin i inni. Wydaje się jednak, że w Reformacji tych myślicieli chodziło jeszcze o pewne podstawowe idee i zasady oraz formy organizacji wiernych, które były obce Kościołowi katolickiemu, nawet mimo wielkiej roli, jaką w jego nauce odgrywał św. Augustyn.

Wiele uznanych i obiegowych opinii na temat Reformacji Marshall podważa, ogranicza, modyfikuje, stawia wobec nich znaki zapytania. Jako mity czy półprawdy dotyczące Reformacji przytacza na przykład takie poglądy: „Nowoczesny indywidualizm ma swoje początki w nieograniczonym czytaniu Biblii, do którego Reformacja zachęcała; nowoczesny kapitalizm – w pracowitości i inicjatywie protestanckich kupców; zaś nowoczesna nauka miała swój początek w odrzuceniu starożytnych autorytetów”.

 
Wedle Marshalla tezy Maxa Webera o znaczącym wpływie etyki protestanckiej na rozwój kapitalizmu są podważane przez współczesnych badaczy. Trudno jednak zaprzeczyć, że, jakkolwiek formuła usprawiedliwienia z wiary miała dla samego Lutra sens głęboko religijny, to dla społeczeństwa niemieckiego był to także sens praktyczny, obliczalny w pieniądzach, a sprawa zbawienia zależała tylko i wyłącznie od nieznanego człowiekowi boskiego postanowienia, dokonanego jeszcze przed jego narodzeniem.

 

Nie sposób też nie zauważyć, że kraje europejskie, które przyjęły w takiej czy innej postaci formułę Reformacji, są w ogólności w lepszej sytuacji gospodarczej aniżeli kraje katolickie. Luter — jak mówi Marshall — był „człowiekiem średniowiecza”, ale, po pierwsze, to przecież od XIV-wiecznego mistyka, Taulera, autora — jak pisał Luter — zdrowej niemieckiej teologii, przejął przekonanie, że każdy, stajenny czy duchowny, powinien jak najlepiej spełniać swoje obowiązki; a po drugie, koncepcją predestynacji podważył sens wszelkich zabiegów człowieka, które miałyby mu zapewnić łączność z Bogiem.

Co do roli i znaczenia Reformacji w rozwoju nauki, to nie czyni z niej Marshall „wielkiej uwertury nowoczesności”. Dostrzega zróżnicowanie działań i osiągnięć naukowych zarówno po katolickiej, jak i protestanckiej stronie, także w odniesieniu do poszczególnych krajów. Nie uznaje protestantyzmu za warunek konieczny rozwoju nauki, a jej efekty w tej dziedzinie są raczej wynikiem uwolnienia „rozmaitych sił” „działających zgodnie z prawem niezamierzonych konsekwencji”, co w istocie stanowi „sekwencję paradoksów”. Można tu jeszcze dodać, że Reformacja nie wydała wielkich filozofów, co zresztą jest zrozumiałe choćby z tego względu, że rozum należy do głęboko skorumpowanej grzechem pierworodnym natury ludzkiej.

Książka zawiera jeszcze wiele innych rozważań na temat Reformacji, jej różnych konsekwencji i oddziaływań. Mimo szczupłości jej rozmiarów jest skonstruowana w sposób dobrze przemyślany, tematycznie i problemowo, dzięki czemu autor mógł opisać i zanalizować wiele istotnych dla zrozumienia Reformacji idei, urządzeń religijnych, społecznych i politycznych. Znakomita znajomość zjawisk określonych mianem Reformacji pozwala autorowi swobodnie poruszać się w ich obrębie bez popadania w uproszczenia, nawet jeśli wygłasza kontrowersyjne poglądy. Wie, o czym pisze i umie wyrazić swoje twierdzenia oraz interpretacje. Dzięki bardzo dobremu tłumaczeniu rozumienie książki nie sprawia trudności, a stosunkowo bogata i istotna wiedza o Reformacji w niej zawarta przychodzi niczym niezauważona nagroda.

Komentarze

Ten post dostępny jest także w języku: angielski

21.01.2020

Inne teksty tego autora

„W mroku uczonej niewiedzy” Karola Tarnowskiego

W mroku uczonej niewiedzy to zapis rozmowy z Karolem Tarnowskim, w której filozof przedstawia swoje ukształtowane przez lata i rzetelnie przepracowane poglądy. Czyni to nie narzucając własnych racji, ...

Marcin Luter zdemitologizowany

Przed wieloma laty Leszek Kołakowski zauważył, że z teoretycznego punktu widzenia w zasadzie wszystkie stanowiska, koncepcje, sposoby interpretacji, herezje itp. właściwe chrześcijaństwu ujawniły się ...