Jakub Niedbalski

Jakub Niedbalski

Socjolog, autor kilkudziesięciu publikacji naukowych, w tym czterech książek.
Więcej

Sukces paraolimpijczyków

Udało się! Polacy znowu w czołówce najlepszych na świecie. 10. miejsce w kwalifikacji generalnej i 39 medali (czyli jeszcze więcej niż cztery lata temu). Mnóstwo radości, niezapomniane przeżycia i trumf polskiego sportu! Tak właśnie spisali się nasi paraolimpijczycy na Igrzyskach w Rio. I co ważne, to także pewien sukces (choć może to zbyt wielkie słowo) naszych mediów ogólnopolskich, które tym razem (po nauczce z Londynu), pokazywały najistotniejsze wydarzenia zmagań paraolimpijczyków, informowały o bieżących i nawet starały się pokazać sport i sportowców, a nie tylko niepełnosprawność człowieka. Można powiedzieć: naszym udziałem był niemalże podwójny triumf… no właśnie – czy był także moim i Twoim? Ilu śledziło to, co działo się za oceanem, kto zna chociaż kilka nazwisk naszych mistrzów i wie, w jakich dyscyplinach zdobyli medale? Nie mam tu na myśli niekwestionowanej gwiazdy sportu i mediów, Natalii Partyki, która jest jak koło ratunkowe dla tych wszystkich, którzy znajomością jej nazwiska niewiele wiedzą o sporcie osób niepełnosprawnych. Temat sportu osób niepełnosprawnych jest mi zresztą bliski na tyle, że poruszam tę kwestię w tekstach naukowych, dlatego staram się patrzeć na nią nie tylko przez pryzmat moich osobistych poglądów. Tak czy inaczej wypada zapytać: czy my, Polacy, dojrzeliśmy już do tego, aby sport paraolimpijski uznać za dobro narodowe, a naszych kadrowiczów, za godnych ambasadorów Polski? Telewizja przez te cztery lata, pomiędzy Londynem a Rio, trochę nadrobiła, a przynajmniej nie można jej ująć, że się starała. Czy jednak my w tym czasie zdążyliśmy się czegoś nauczyć, próbowaliśmy zrozumieć, poznać, docenić naszych niepełnosprawnych sportowców? Wiem, że są wśród nas tacy, którzy bez wahania powiedzą „tak”, a pozostali… co z Wami?

Komentarze

Ten post dostępny jest także w języku: angielski

26.09.2016

Inne teksty tego autora

Pokolenie nieudaczników?

Czy aby na pewno nie zapomnieliśmy, że to my, dorośli, dojrzali, doświadczeni jesteśmy w gruncie rzeczy odpowiedzialni za to, jakie jest młode pokolenie i jakie będzie w przyszłości?